Nowy etap – liceum w edukacji domowej
Zaczynamy coś zupełnie nowego 📚
Z jednej strony to ciągłość naszej drogi – w końcu od lat jesteśmy w edukacji domowej. Z drugiej – wielka zmiana. Liceum brzmi poważnie. To czas dorastania, dojrzewania, odkrywania siebie.
Zmieniła się też szkoła. Coś się kończy, coś się zaczyna. Bardziej niż Szczepan – to ja potrzebowałam tej zmiany. Zrozumiałam, że łączenie w jednym miejscu mojej pracy i jego edukacji nie jest najlepszym pomysłem. Potrzebowałam przestrzeni – oddechu, nowego spojrzenia, poczucia, że każdy z nas ma swoje miejsce.
Powoli planujemy grafik i sesję egzaminacyjną – przedmiotów sporo, a czas tylko do końca maja. Szukamy inspiracji, materiałów, pomysłów na dodatkowe zajęcia i tych z IPET-u. Chcemy, żeby wszystko miało sens, ale też żeby nie przeciążyć Szczepana. Tu równowaga jest najważniejsza.
A jednocześnie – wciąż mocno żyjemy wakacjami. Wreszcie pogoda stała się letnia, więc korzystamy: basen, rower, ognisko wieczorem, spotkania ze znajomymi i nowe przyjaźnie. Staramy się złapać jak najwięcej tej budującej energii, żeby wystarczyło jej na cały rok.
Liceum w edukacji domowej to dla nas nie tyle „więcej nauki”, ile nowa jakość. To przestrzeń, w której Szczepan może dojrzewać po swojemu, a ja – uczyć się odpuszczania, zaufania i tego, że dorosłość dziecka to także nowe zadania dla rodzica.
To początek kolejnego rozdziału. I choć czuję ekscytację pomieszaną z niepewnością, wiem jedno – idziemy dalej własną drogą.
Komentarze
Prześlij komentarz