Dzieci nie trzeba zmuszać do nauki. Nasza droga do sprawczości
Każde dziecko jest inne, każde ma swoją drogę. A w spektrum – nie ma jednej metody, jednego wzorca, jednej ścieżki. Uczymy się ufać, wspierać i pozwalać na sprawczość. Bo wtedy dzieją się rzeczy, które miały się nigdy nie wydarzyć. 🌱
John Holt napisał kiedyś:
„Dzieci nie trzeba zmuszać do nauki. Jeśli damy im dostęp do świata – w tym do naszego życia i pracy – same dostrzegą, co naprawdę jest ważne. I same wytyczą sobie lepszą drogę do tego świata, niż my moglibyśmy im wyznaczyć.”
Te słowa są nam bardzo bliskie i od lat rezonują z naszą edukacją domową.
Dlaczego?
Bo wcale nie zaczynaliśmy z pakietem diagnoz i gotowych odpowiedzi. Raczej z brakiem pomysłu i ze ścianą niedowierzania.
Przez bardzo długi czas nie chciano przyjąć, że to spektrum autyzmu. Szczepan był społeczny, otwarty, serdeczny. A panie w poradniach wciąż widziały w autyzmie obraz chłopca z filmów z lat 70. – patrzącego w jeden punkt, bez relacji.
Skoro więc się nie „wpisywał”, to nie mógł być autystą. A przecież wszystko inne wskazywało, że nim jest. I tak błądziliśmy po omacku, szukając odpowiedzi.
Mózg autystyczny i plastyczność
Dopiero później trafiłam na Temple Grandin – autystyczną profesor zootechniki – i jej opowieści o plastyczności mózgu.
Mózg nie zatrzymuje się w rozwoju w dzieciństwie. Jest jak mięsień – jeśli go ćwiczymy, powstają nowe połączenia, nawet w dorosłości. To, co wydaje się „zablokowane”, może odżyć na nowo.
I widzę to na Szczepku.
Gdybym wtedy słuchała pań w poradniach, które same błądziły we mgle i frustrowały się tym, czego nie rozumiały, pewnie dziś mielibyśmy sfrustrowanego, zamkniętego w sobie nastolatka.
A dzięki naszej determinacji, by traktować go jak autystę – nawet bez pieczątki – otworzyły się obszary, które miały się nigdy nie otworzyć.
Miłość mądra i wspierająca
Potem odkryłam „Pokonać dziecięce ograniczenia” Anat Baniel.
To książka, która mówi o miłości bezwarunkowej – ale też mądrej, uważnej, subtelnej. Takiej, która stawia elastyczne cele, buduje wyobraźnię, marzenia i świadomość.
Anat Baniel przestrzega przed ślepym trzymaniem się tzw. kamieni milowych – czyli etapów rozwoju, które dzieci „powinny” osiągać w określonym wieku. Pokazuje, że takie podejście często szkodzi, bo pcha dziecko w coś, na co nie jest jeszcze gotowe.
Zamiast tego proponuje patrzeć na rozwój bardziej elastycznie i holistycznie – wspierać to, co w danym momencie naprawdę jest możliwe. Dzięki temu dziecko rozwija się w zgodzie ze sobą, a nie pod presją schematów.
I to otworzyło mi oczy jeszcze szerzej. Zrozumiałam, że trzeba iść za tym, co realne tu i teraz. A wtedy dzieją się cuda.
Człowiek w spektrum – pedagogika empatyczna
Ogromnie wiele dała mi też książka Aśki Ławickiej „Człowiek w spektrum autyzmu. Podręcznik pedagogiki empatycznej”.
To z niej dowiedziałam się, że w spektrum nie ma jednych metod i jednych ograniczeń. Że człowiek w spektrum nie jest kimś, kogo trzeba „usprawnić”, by dopasować do normy społecznej. To niebezpieczny pomysł – bo zakłóca dobrostan i rozwój.
Często terapie, jeśli są źle ukierunkowane, stają się niszczące. Bo wygaszają przejawy autyzmu, zamiast wzmacniać człowieka.
A przecież pod każdą diagnozą jest osoba – ze swoimi marzeniami, potrzebami, światem.
Wolna ręka i wsparcie
Szczepan marzy – i krok po kroku wdraża te marzenia w życie.
🚲 Rower to jego pasja. Jeździ codziennie po okolicy, ale kiedyś postanowił zrobić coś więcej – wyruszył sam spod Krakowa i dotarł aż na Kazimierz. Miasto to niełatwe środowisko: rytm ulic, szum aut, masa bodźców i dźwięków. Były nerwy, ale dał radę. Wrócił dumny z siebie, a my dumni z niego.
🚜 Rolnictwo to jego największe marzenie. I choć nie mamy jeszcze własnego gospodarstwa, udało się odwiedzić wspaniałego rolnika, który poświęcił mu półtorej godziny. Razem pojeździli traktorem, Szczepan zobaczył, jak wygląda ta praca naprawdę, porozmawiali i umówili się na kolejny raz.
🔥 Strażactwo to kolejne marzenie. Od dawna mówił o tym, że chce być strażakiem. Dziś realizuje je w Młodzieżowej Drużynie Strażackiej i przygotowuje się do egzaminów na strażaka OSP.
Sam wyszukuje w internecie zagadnienia, które mogą się pojawić, ogląda filmiki strażaków, którzy uczą, jak najlepiej się przygotować.
A my jesteśmy obok – wierzymy i wspieramy, bo sama droga do spełnienia marzenia jest już ogromnym sukcesem.
To są jego marzenia – a my możemy je wspierać, dodawać odwagi, pomagać nieść je dalej. Czasem wychodzi, czasem nie, ale każda próba jest lekcją i kolejnym krokiem w stronę sprawczości.
Każdy jest inny
Każdy z nas ma inne potrzeby.
Nie ma dwóch takich samych osób – tak samo, jak nie ma dwóch identycznych osób w spektrum.
Dlatego systemowe ramy i poradniane nakazy tak często zawodzą. Tu potrzeba indywidualności, rozeznania i – nade wszystko – serca.
Sprawczość zamiast nadzoru
My dajemy mu możliwości. Pokazujemy, że wierzymy.
A kiedy się nie udaje – jesteśmy obok. Opatrujemy niepowodzenia i idziemy dalej.
Tak właśnie uczy się życia – podejmując decyzje, próbując, doświadczając. Nie w systemowych ramach, tylko w wolności i poczuciu bezpieczeństwa.
Dlatego wierzę
Że edukacja domowa to nie tylko nauka. To droga do sprawczości.
Do bycia sobą. Do życia w zgodzie z własnym rytmem.
Bo dzieci nie trzeba zmuszać do nauki.
Trzeba im zaufać. 🌱
Komentarze
Prześlij komentarz