Nie uczymy dziecka z autyzmem…

🧩 Edukacja domowa nie jest drogą na skróty. To droga do dziecka, które było zbyt inne, by mieścić się w normach. Nie przeszliśmy na edukację domową, bo system nie dał rady. Przeszliśmy, bo system nie miał serca. Było orzeczenie. Był IPET. Były zespoły, konsultacje, opinie. Ale nie było atmosfery, w której można wzrastać. Nie było wyrozumiałości. Nie było prawdziwego zrozumienia. Nauczyciele mieli dobre intencje, ale też swoje założenia. Wierzyli, że coś się „uda wypracować”. Że dziecko zacznie czytać, że rozkwitnie. Że „coś zaskoczy”. A kiedy to się nie działo – przyszło rozczarowanie. Frustracja. Zaczęło się używanie słowa „regres”. Ale ten regres nie był brakiem postępów. To była reakcja na stres, napięcie i brak bezpieczeństwa. Dzieci w spektrum – szczególnie z niepełnosprawnością intelektualną – nie rozwijają się w presji. Nie otwierają się pod wpływem napięcia. W złej atmosferze, w nerwach – zamykają się. Cofają się. Milkną. Znikają z kontaktu. Czasem nawet w tych miejscach...